Wiem, wiem znowu ten Jamie. Ale do kogo miałam zajrzeć
przygotowując je po raz pierwszy? O walorach smakowych kwiatów cukinii
słyszałam już legendy. Wreszcie się odważyłam sama je przyrządzić. I nie
żałuję. Smakują rewelacyjnie. I w sumie chyba lepiej bez nadzienia niż z. Ale
to już kwestia gustu.
Kwiaty cukinii z ricottą i świeżą miętą
(przepis oryginalny: Jamie Oliver, „Jamie Oliver w domu”)
Potrzebne składniki:
kilkanaście kwiatów cukinii
olej
roślinny
nadzienie
100 g ricotty
1 szczypta
gałki muszkatołowej mielonej
1 mała garść
startego parmezanu
skórka
starta z 1 cytryny
listki
oberwane z kilku gałązek świeżej mięty
pół
papryczki chilli posiekanej, bez pestek
sól, pieprz
ciasto
niecała
szklanka mąki
trochę wody
gazowanej lub białego wina
1 jajko
Przygotowanie:
Najpierw przygotowuje
nadzienie. Do serka risotta wrzucam wszystkie składniki – gałkę muszkatołową,
parmezan, startą skórkę z cytryny, świeżą miętę, papryczkę chilli, sól i
pieprz. Mieszam aż wszystkie składniki się połączą. Odstawiam na bok.
Aby przygotować
ciasto – wsypuję do miski mąkę, wodę gazowaną lub wino (ja użyłam wody) i
jajko. (Jajko to moja inwencja). Miksuję na gładką masę.
Z kwiatów cukinii
usuwam pręciki (ja nie musiałam, kupiłam już przygotowane). Wypełniam
nadzieniem z serka ricotta i przypraw i maczam dokładnie w cieście.
Smażę w
głębokim tłuszczu na patelni. I gotowe.
Zdecydowanie
nie jest to dla osób dbających o linię. Ale warto spróbować.
Kwiaty cukinii! WOW!Gdzie je mozna kupic?Tyle się naczytalam przepisów w książkach Marleny de Blasi!
OdpowiedzUsuńW Warszawie można je kupić na Kabatach na bazarku u zbiegu ulic Wąwozowej i Stryjeńskich. Ale na pewno nie jest to jedyne miejsce. Spróbuj poszukać w google w swojej okolicy, na jakimś forum na pewno znajdziesz gdzie można je dostać.
OdpowiedzUsuńEfektownie wyglądają takie podsmażone:)
OdpowiedzUsuńA ja dopiero posiałam!
OdpowiedzUsuńSuper. Cieszę się, ze dołączyłaś do Kwiatożerców:)
Pozdrawiam:)
A ja sie nie dziwie, ze tak czesto zagladasz do Jamiego :)
OdpowiedzUsuńMoje juz wzeszly, ale na razie jeszcze sie boje wysadzic je do gruntu. Ciakawa jestem, skad je sprowadzaja...?
OdpowiedzUsuń@miss_coco a wiesz, że nie wiem skąd nie pytałam, a na opakowaniu nie było informacji
OdpowiedzUsuńKurcze, u nas nigdzie ich nie widziałam, a taką mam ochotę wypróbować!
OdpowiedzUsuńdziś udało mi się kupić te kwiaty i cieszę się jak dziecko:)
OdpowiedzUsuńCzy trzeba usówać pręciki?
OdpowiedzUsuńTak jak napisałam w przepisie, pręciki trzeba usunąć bo są gorzkie :)
OdpowiedzUsuń