To był interesujący i obfitujący
w wydarzenia kulinarno-winne tydzień. Festiwal Kaczki w Soul Kitchen, Grand
Prix Magazynu Wino w Reducie Banku Polskiego, Wieczór z Willi Opitzem i winami
z Transylwanii oraz premiera nowego smacznego magazynu kulinarnego Magazyn
Smak.
Zacznijmy jednak po kolei. We
wtorkowy wieczór w gronie Warszawskiej Grupy Czarnej Oliwki spotkaliśmy się
przy okazji Festiwalu Kaczki w restauracji Soul Kitchen. Ukryta w jednej z bram
na ulicy Noakowskiego restauracja cieszy oko wystrojem, w którym dominuje biel.
Zanim nam podano gwiazdę wieczoru, dostaliśmy małą przystawkę w postaci
tartinki z łososiem. Kaczka, którą dostaliśmy po zbyt długim czasie jakby przyzwoitość
nakazywała (zwłaszcza że była zamawiana dzień wcześniej na daną godzinę), była
smaczna i ciekawie podana z brukselką z gorczycą, zapieczonym jabłkiem z
żurawiną, ziemniakami i sosem. Jednak niestety nie powaliła na kolana. Z
dziewczynami zamówiłyśmy jeszcze z karty zupę dyniową z kukurydzą i kiwi, 17 zł
(ciekawe połączenie dyni z kiwi), oraz deser, który stał się przebojem
wieczoru. Ciasto chałwowe podane z karmelizowanymi świeżymi figami, 19 zł, bo o
nim mowa, rozpływało się w ustach. Istna słodka rozkosz. Wina (niestety) bardzo
drogie.
Środowe popołudnie minęło mi z
kolej pod znakiem degustacji win nagrodzonych dzień wcześniej w dorocznym Grand
Prix Magazynu Wino. W Reducie Banku Polskiego można było spróbować wszystkich
nagrodzonych w konkursie win, a także win od zaproszonych importerów i winiarzy.
Wreszcie miałam okazję spróbować polskich win z winnicy Płochockich, która
zlokalizowana jest koło Sandomierza. Wbrew rozsiewanym plotkom, że polskie wina
nie są najlepsze, te z winnicy Płochockich bardzo nam smakowały. Szczególnie
Simi i Zyberius. Miałyśmy również okazję spróbować win z Moraw (Ryzlink rynsky
2008, Morava, producent Sonberk), win Katarzyna Estate z Tracji (czerwone nam bardziej
smakowały niż białe), szampana Bollinger Jamesa Bonda (nie powalił nas na
kolana) czy Vin Santo od Isole e Olena (boska ambrozja!), dwukrotnie
nagrodzonego przez Magazyn Wino w poprzednich latach (importer Enoteka Polska).
Najbardziej nam smakowało wino białe z winnicy Royal Somlo (Węgry). Mocno
wytrawne i mineralne, zapadające w pamięć. Zaspokoiłyśmy również ciekawość jeśli
chodzi o wino pomarańczowe. Niestety nie przypadło nam do gustu. Ewelinie
pachniało kiszonką, a mi zużytą ścierką. Wieczór zakończyłyśmy pijąc Simi w
Enotece.
Jakby wina nie było za mało w
czwartkowy wieczór wybrałam się na spotkanie z Willim Opitzem do Enoteki
(znowu!), który przedstawił wina z winiarni Liliac w Rumunii. Drakula niestety
się nam nie objawił, zaś na szerszą relację zapraszam już niebawem.
The last but not east – w piątek
zadebiutował dla szerszej publiczności niezwykle smaczny, nowy kwartalnik
kulinarny Magazyn Smak. 144 strony kulinarnych inspiracji, ładna szata
graficzna i papier, apetyczne zdjęcia i ciekawe artykuły.
W oczekiwaniu na niedzielny
koncert Diany Krall zostawiam Was z jedną z moich ulubionych piosenek. Miłego
weekendu!