Kaczka po pekińsku to klasyka, którą znajdziemy w wielu
chińskich restauracjach. Tak samo jak jej „siostrę” crispy duck. Obie podawane
są z naleśnikami, cienko pokrojonym ogórkiem i porem oraz sosem hoisin. Różnią się
sposobem przyrządzenia (to zapewne ściśle chronione przepisy) i serwowania (pierwszą
serwuje się pokrojoną w plastry, natomiast drugą – poszarpaną na drobne
kawałki). Niestety w polskich restauracjach w przeważającej większości to spora
inwestycja.
Ucztę w stylu kaczki po pekińsku w prosty sposób
przyrządzimy w domu. Mięso możemy upiec z aromatycznymi przyprawami (przepis
znajdziecie w jednym z moich pierwszych wpisów na blogu Kaczka
aromatyczna (klik!), a sos hoisin dostaniemy w wielu sklepach z orientalną
żywnością. Naleśniki można kupić mrożone, ale o ile więcej frajdy będzie
jak je sami zrobimy. Dlatego dziś przepis krok po kroku na naleśniki do kaczki.
Są bardzo proste w przygotowaniu. Potrzebne nam będą mąka
pszenna, gorąca woda i olej sezamowy. Ciasto bardzo szybko się zagniata, a
później rozwałkowuje. Potem tylko kilka chwil na patelni i gotowe. Co ważne,
nie sklejają się i można je zamrozić.
Kaczka jak po pekińsku to idealne danie na małe przyjęcie.
Naleśniki i marynatę do kaczki możecie zrobić dzień wcześniej. W dniu podania
wystarczy już tylko upiec mięso, pokroić ogórka i pora (białą część), wlać sos
hoisin do miseczek i podgrzać w parniku naleśniki.
(Jeśli czytasz ten wpis na innej stronie niż moja, uszanuj moją pracę i zamknij ramkę. Bardzo dziękuję!)
(Jeśli czytasz ten wpis na innej stronie niż moja, uszanuj moją pracę i zamknij ramkę. Bardzo dziękuję!)
Naleśniki do kaczki po pekińsku
Potrzebne
składniki:
(na 24
naleśniki)
360 g mąki
pszennej
500 ml wrzącej
wody
4 łyżki
oleju sezamowego (2 do ciasta, 2 do smarowania)
3 szczypty
soli
Przygotowanie:
Zaczynamy od zagotowania wody w czajniku. Do miski wsypujemy
mąkę. Dodajemy olej sezamowy i przyprawiamy solą. Mieszając przy pomocy
pałeczek lub łyżki stopniowo dolewamy gorącą wodę. Odstawiamy na bok na kilka
minut zanim wyrobimy ciasto. Nie chcemy się przecież poparzyć. Zagniecione
ciasto formujemy w kulkę, przykrywamy wilgotną ścierką i odstawiamy na 1
godzinę aby odpoczęło.
Po tym czasie dzielimy ciasto na połowę. Z każdej z nich
formujemy walec. Ciasto dzielimy na podobnej wielkości 12 części i łączymy w
pary. Dwa skrajne kawałki mogą być ciut mniejsze od pozostałych, więc warto je
razem zestawić.
Z każdego kawałka formujemy palcami płaskie kulki. Kładziemy
jeden na drugim, uprzednio smarując pomiędzy olejem sezamowym. Przyciskamy razem i rozwałkujemy na
cienkie, jak nam się uda, okrągłe naleśniki.
Smażymy na suchej patelni, po jednej i drugiej stronie. Trwa
to bardzo krótko, nie należy odchodzić od patelni. Gdy zobaczymy, że ciasto w
środku przestaje być surowe (tzn. zmienia kolor na ciemniejszy), należy szybko
przewrócić na drugą stronę. Po kilkunastu sekundach możemy zdejmować z patelni. Gdy naleśniki lekko przestygną, można je ostrożnie oddzielić
od siebie.
Naleśniki odgrzewamy w parowniku tuż przed podaniem. Możemy
je spokojnie również zamrozić.