Kolejny rok za nami. Jak ten czas szybko leci. U mnie było
sporo pracy i trudności (wykańczanie mieszkania), problemy ze zdrowiem (złamana
noga) i pod koniec przeprowadzka. Nie mogę jednak narzekać, bo rok był dobry. Mam
nadzieję, że następny będzie równie łaskawy. A tymczasem zostawiam Was z krótkim
podsumowaniem.
(Jeśli czytacie ten wpis na innej stronie niż moja – uszanujcie
moją pracę i zamknijcie ramkę lub przejdźcie bezpośrednio na bloga. Bardzo
dziękuję!)
Najlepszy lunch w restauracji
Lunch u Dyletantów podczas festiwalu Fine Dining Week.
Dzikie brokuły, zupa z homara, wędzone żebro wołowe czy delicja czekoladowa na deser. Prawdziwa orgia smaków w biały dzień. Do tego polskie wino z winnicy
Dom Bliskowice.
Najlepsze danie w restauracji
PO raz kolejny mam ogromny dylemat. Będzie ex aequo.
Miniburger z majonezem truflowym i duszoną cykorią w nowo otwartym wine and
whisky barze Winsky. Pyszna dekadencja. I drugie wędzone żebro wołowe z
krokietem selerowym, burakami pieczonymi w soli, kruszonką selerową z sosem
maderowym u Dyletantów.
Najlepsze (drugie) śniadanie
Bajgle, beza i bąbelki. Wspaniałe (drugie) śniadanie u
Moniki Waleckiej z Cała w mące w Muffia Bakery. Ręcznie kręcone, obgotowywane w słodzie
bajgle, których recepturę Monika poznała w San Francisco. Do wyboru były dwie
opcje - Bajgel #1: Luxusowy Lox (gravlax, zchrzaniony cream cheese, marynowana
cebulka, kapary, koperek, kwiaty) oraz Bajgel #2: Warzywny Strzał (Smażone
kwiaty cukinii, podduszony szpinak, ajoli z pieczonego czosnku, rukiew wodna,
boczkowy puder dla potrzebujących). A potem beza J
Nowe smaki
Ten rok też przyniósł kilka nowości na podniebieniu. Po raz
pierwszy zjadłam homara. W Corralejo
na Fuerteventurze. Był uduszony w aromatycznej zupie wraz z innymi owocami
morza oraz ryżem. Wspaniałe i sycące danie. Podczas tego samego wyjazdu, miałam
okazję spróbować również młodą kozę.
W restauracji polecanej w przewodniku Michelin jako najładniejsza na wyspie. Była
podana z ziemniaczaną zapiekanką i duszoną cykorią. Zjadłam pierwszy raz soliród i przyrządziłam z nim kilka dań np. soliród z
patelni czy orecchiette
z kurkami, groszkiem i solirodem.
Największe zaskoczenie kulinarne
Jadalna świeczka zrobiona z masła. Tak, z masła! To było
wielkie zaskoczenie podczas kolacji w nowo otwartej restauracji ukraińskiej Kanapa na warszawskim
Mokotowie. Po raz pierwszy jadłam też barszcz ukraiński. Taki prawdziwy, a nie
purpurową breję, którą najczęściej serwują u nas. Podany został w wydrążonej
kapuście. Relacja z wizyty już wkrótce na blogu.
Wina, które zapadły mi w pamięci
W minionym roku byłam na kilku fajnych degustacjach m.in.
Barolo w Wine Corner czy Grand Prix Magazynu Wino. To kilka butelek, które
szczególnie utkwiły mi w pamięci:
- Aurelio Settimo Barolo Riserva Rocche 1999. Wielkie wino. Zachwyca i oczarowuje.
- Skarpa Dorbska Anemone 2016. Tegoroczny fantastyczny debiut. Aromatyczne, lekkie, cytrusowo-mineralne. Pyszne.
- Winnica Turnau Wino lodowe 2016. Wspaniałe słodkie wino, o rewelacyjnej kwasowości i aromatach skoszonego siana i miodu. Prawdziwa rozkosz na podniebieniu.
- Alto de la Ballena Cabernet Franc Reserve 2009. Urugwajska perełka. Aromatyczne, pełne owocu i przypraw wino.
Najfajniejsza degustacja
Stosunkowo rzadko chodzę na degustacje win. Zazwyczaj unikam
tych dużych stolikowych, gdzie jest dużo za dużo wina do spróbowania i się
gubię. Najmilej wspominam degustację Barolo od Aurelio Settimo w Wine Cornerze
na Mokotowie. Pyszne wina i wspaniała właścicielka winnicy Titziana.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgToMDfzZoJrL_Mi8SBaNly2C2dW_ILpCCHTG7ElCvVYE4nQtDhUs2YdvwskO5qtGhdKz8Bg4AoFBGlyDvhwMD1o9NuxKB6KsU_UI3Fxf3iYjYpL34xA31somLLopN7VZN5tv1uLbLGiYrG/s1600/2017_noziwidelecblog.com_podsumowanie+02.jpg)
fot. Robert Szulc (aparat Olaf Kuziemka)
Największy (własny) wyczyn
kulinarny
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgToMDfzZoJrL_Mi8SBaNly2C2dW_ILpCCHTG7ElCvVYE4nQtDhUs2YdvwskO5qtGhdKz8Bg4AoFBGlyDvhwMD1o9NuxKB6KsU_UI3Fxf3iYjYpL34xA31somLLopN7VZN5tv1uLbLGiYrG/s1600/2017_noziwidelecblog.com_podsumowanie+02.jpg)
Degustacja walentynkowa na 16 osób (!!) Tym razem mniej dań
niż na degustacji bąbelków, ale nie mniej pracochłonnych. Były krewetki, świeże
spring rollsy, wołowina w sosie ostrygowym a także samosy z bananami.
Najbardziej oczekiwana książka kulinarna
Słodko Yotama Otollenghiego i Helen Goh. Książka tylko z
przepisami na słodkości. Wiele wspaniałych przepisów do wypróbowania. Moja
pierwsza książka Yotama w polskiej edycji językowej. Prezent znaleziony pod
choinką.
Przepis, do którego
ciągle wracam
Mostek wołowy
długo pieczony w niskiej temperaturze w sosie z suszonych grzybów. Według
przepisu Nigela Slatera. Był przebojem na wielkanocnej degustacji blogerskiej i
potem na rodzinnym obiedzie świątecznym.
Urodzaj grzybów
Tegoroczna jesień stała pod znakiem grzybów. Było ich pełno.
Kurki, borowiki, rydze i inne. Śliczne, prawie w ogóle nie robaczywe.
Największa zmiana w życiu
Przeprowadzka do nowego mieszkania. Mojego, małego ale
własnego. Jeszcze nie do końca urządzone. Brakuje jeszcze wielu rzeczy, które
powoli będą się pojawiać. Najbardziej zadowolona jestem z kuchni (a jakże!).
Białe szafki i szare blaty i ukochany piekarnik. Niestety wraz z przeprowadzką
muszę się przyzwyczaić do płyty indukcyjnej. Jedno powiem, nie jest to miłość
od pierwszego wejrzenia. Prawdziwy ogień, to prawdziwy ogień.
A jak u Was? Jak Wam minął 2017 rok? Piszcie w komentarzach.