Mój związek z winami z Francji można określić jako to
skomplikowane. Nie wszystkie randki były udane. A to za dużo kwasu, a to za
dużo taniny, a to za mało ciała. Znaleźć dobrą francuską flaszkę w przyzwoitej
cenie trzeba się naszukać. Przychodzi jednak taka chwila, jedna degustacja,
która burzy dotychczasowy pogląd i pozostawia ogromną nadzieję, że to jeszcze
nic straconego. Że ten związek jaki by nie był, da się uratować.
(Jeśli czytacie ten wpis na innej stronie niż moja –
uszanujcie moją pracę i zamknijcie ramkę lub przejdźcie bezpośrednio na bloga.
Bardzo dziękuję!)
W ubiegłym tygodniu na zaproszenie Wine Bureau miałam okazję uczestniczyć w
degustacji kilku win z Doliny Rodanu. To trzeci, zaraz po Bordeaux i Burgundii,
najważniejszy region winiarski we Francji. To tu znajdują się te słynne
apelacje côtes
du rhône
czy châteauneuf-du-pape.
Najważniejszymi szczepami są z białych - viognier, marsanne i roussane, z
czerwonych – syrah, grenache i mourvèdre.
Tego wieczoru mogliśmy spróbować win do trzech winiarzy –
Famille Ferrin, Grangeon et Fils i Remy Vincent. Wina dobrał i prowadził spotkanie
Adam Śmieżewski, a wspierał go Julio César Sobrino.
La Vieille Ferme Blanc 2016 Famille Perrin
To
kupaż kilku szczepów - bourboulene, grenache, ugni i vermentino. Proste, ale
eleganckie. Kwiatowo-cytrusowe o przyjemnej, orzeźwiającej kwasowości. Lekkie i
zwiewne, w sam raz na powiew wiosennego ciepła. Będzie dobrym kompanem do
kuchni śródziemnomorskiej, do grillowanej ryby czy kurczaka.
Sarl Cotes du Rhone Cristia Collection 2016 Domaine de Cristia
Les Lorennes Remy Vincent Rose Brotte 2016
Różowe wina na ogół nie są traktowane poważnie. W
tym przypadku potwierdza się teza, że nie jest je łatwo zrobić. To najmniej
udane wino tej degustacji. Blend dwóch szczepów grenache i syrah. Kolor
brudnego różu przywodzi na myśl szare wina marokańskie. Pachnie dość
intensywnie czerwonymi owocami – porzeczką i maliną, ale też niestety alkoholem.
W ustach jest trochę lepiej, można odnaleźć nuty mineralności. Bardzo wrażliwe
na temperaturę w jakiej je się będzie podawać. Zdecydowanie nie na aperitif.
Może zagrać jako kompan do jedzenia – poszłabym tropem marokańskiej kuchni, ale
ze zmniejszoną ostrością. Może do kurczaka
z kiszonymi cytrynami i oliwkami.
La Vieille Ferme Rouge 2016 Famille Perrin
To pierwsze
czerwone wino tej degustacji. Mieszanka czterech szczepów - carignan, cinsault,
grenache, syrah. Ma kolor purpury z fioletowymi refleksami. W pierwszej chwili
pachnie lekko skórą i lukrecją. Po chwili się otwiera i pojawiają się soczyste
owoce – jeżyna i czarna porzeczka. W smaku jest mocno owocowe, dobrze zbudowane
z pięknym finiszem. Wszystko tu jest dobrze poukładane – alkoholu nie czuć, a
taniny są jedwabiste. Czysta przyjemność picia. I to już, nie trzeba czekać. Powinno
pasować do wieprzowiny (na przykład eskalopek
wieprzowych z kurkami albo polędwiczek
wieprzowych pieczonych w glazurze z melasy), a także do serów.
Grenache 2014 Domaine de Cristia
To piękne czerwone
wino w całości zrobione ze szczepu grenache jako Vin de Pays (wino regionalne) Méditerranée.
Rubinowo-ceglasty kolor. Pachnie cudownie intensywnie mocno dojrzałymi owocami
i ziołami. Gdzieś w tle pojawiają się nuty balsamiczne. W ustach
niewyobrażalnie lekkie i eleganckie. Soczyste i owocowe (pestka kwaśniej
wiśni). Świetnie ułożone, wszystko do siebie pasuje. Zdecydowanie mój faworyt tej degustacji. Poproszę cały karton. Pyszne
wino do picia solo, ale z jedzeniem polubi się również. Do wolno pieczonej lub
duszonej wieprzowiny czy jagnięciny (patrz Shawarma
z jagnięciny), do klasycznych francuskich dań barowych czy hiszpańskich / portugalskich
dań wiejskiej kuchni; do brytyjskich klasyków pubowych jak kiełbasa z puree
ziemniaczanym czy makaronu z serem.
To wino zrobione ze
starannie dobranych gron szczepów grenache, mourvedre, syrah. Wyraźnie
ostrzejsze od poprzedniego. Pachnie suszonymi owocami, popiołem i ziołami. Usta
soczyste z ładnie pokazaną kwasowością. Jest sporo owocu, ale nie z pełnego
słońca tylko z cienia. Aż się prosi, aby podać je do duszonej wołowiny albo
kaczki z dodatkiem kwaśnych owoców.
Chateauneuf-du-Pape Cristia Collection 2015 Domaine de Cristia
Chateauneuf-du-Pape
to jedna z najbardziej znanych apelacji z tego regionu i bodajże najstarsza.
Powstają tu wina bardzo różne od siebie, ale zazwyczaj potężne, w przypadku win
czerwonych po kilku latach z nutami grzybów, trufli i ściółki leśnej
(oczywiście ogólnie rzecz ujmując). Najlepsze wina mogą podobno starzeć się
nawet 40 lat!. Wino z Cristia Collection pachnie leśnymi owocami i właśnie
sciółką. W ustach gładkie, eleganckie ale … jeszcze jest trochę młode, czuć
nieco alkohol. Należałoby poczekać kilka lat (3-4) aby osiągnęło dojrzałość i
co za tym idzie harmonię i spokój. Jeśli pić teraz to do jagnięciny, gęsi
(patrz np. pieczona
gęś), kaczki i twardego sera (np. cheddar).
Wine Bureau to nowy gracz na polskim rynku. Na razie działa tylko w branży B2B i Horeca, ale wkrótce się ma się to zmienić. WB jest powiązane kapitałowo z firmą GoodWine z Ukrainy. Jej rozmach budzi zaskoczenie. Ogromny sklep w Kijowie na ponad 3 tys. metrach kwadratowych w kraju, o którym raczej myślimy, że raczej pije mocniejsze alkohole. Nic bardziej mylnego. Z danych WHO wynika, że konsumpcja wina na Ukrainie jest nieco wyższa niż w Polsce! (Patrz artykuł Konsumpcja wina w Europie). Co ciekawe co trzecia butelka wina, która trafia w ręce Ukraińców to właśnie wina GoodWine.
Selekcja win w Wine Bureau jest bardzo ciekawa, jeśli chodzi
o Dolinę Rodanu. Z zaproponowanych na degustacji win wszystkie były zaskakująco
bardzo dobre. Co ważne, relacja ich jakości do ceny jest na bardzo wysokim
poziomie.
O winach napisali również: